Dwa oblicza empatii oraz jej ewolucyjna geneza
Empatia, jako jeden z kluczowych składników inteligencji emocjonalnej (zob. art.: ,,Kilka słów o inteligencji emocjonalnej”), wiąże się z wrażliwością, współodczuwaniem i szczególnym zrozumieniem dla emocji i stanów psychicznych innych ludzi. Część badaczy, tłumacząc mechanizm działania empatii, skupia się na aspekcie poznawczym, a więc na pewnym psychicznym konstruowaniu stanu psychicznego innego osoby, czy też przyjmowaniu jej perspektywy (np. Robert Hogan, czy Clive Hollin). Inni, jak M.L. Hoffman, koncentrują się raczej na jej aspekcie afektywnym, a więc współodczuwaniu, umiejętności ,,poczucia” cudzych emocji. Z tego też względu wyróżniamy w literaturze empatię emocjonalną (z ang. emotional empathy, EE) i empatię poznawczą, (z ang. cognitive empathy, CE). Jeszcze inni próbują odróżniać samą empatię od naturalnego dla nas zjawiska ,,zarażania się” emocjami (z ang. emotional contagion). Przyjrzyjmy się zatem, czym tak naprawdę jest empatia i jaka jest jej rola w społecznym funkcjonowaniu.
Empatia poznawcza i emocjonalna
Generalnie badacze zgadzają się co do tego, iż empatia ma dwa oblicza – poznawcze i emocjonalne oraz, że w prawdziwej, pełnej empatii – jeden aspekt nie może istnieć bez drugiego. Integracja obydwu tych umiejętności pozwala podejmować adekwatne i skuteczne zachowania społeczne oraz rozwijać relacje z innymi – empatia emocjonalna motywuje nas do pomocy i działań na rzecz innych, zaś dzięki empatii poznawczej – rozumiemy całą emocjonalną sytuację, zarządzając empatycznymi odpowiedziami i dobierając odpowiedni, adekwatny do sytuacji rodzaj pomocy i reakcji. Co by się jednak zdarzyło, gdyby ktoś posiadał tylko jeden z rodzajów empatii?
Okazuje się, iż istnieją ludzie cechujący się empatią poznawczą, przy równoczesnym braku empatii emocjonalnej. Mimo posiadania ,,połowicznej” empatii, w świecie społecznym funkcjonują oni całkiem sprawnie i skutecznie, bowiem jak się okazuje, rozumienie i przewidywanie zachowania innych jest generalnie umiejętnością potrzebniejszą (przynajmniej z perspektywy adaptacji), niż samo współodczuwanie i podzielanie emocji innych. Taka konfiguracja ułatwia współzawodnictwo i działania konkurencyjne, lecz równocześnie – skłania do działań makiawelistycznych i niezbyt moralnych. Brak empatii emocjonalnej wiąże się z brakiem współczucia i skłania raczej do realizowania swoich własnych celów, kosztem celów i troski o innych ludzi. Postuluje się, iż osoby, potocznie określani mianem ,,psychopatów” (a więc np. osoby z antyspołecznym zaburzeniem osobowości), mogą cechować się właśnie taką konfiguracją empatii – poznawczo rozumiejąc ludzkie emocje i potrafi je wykorzystywać głównie do swoich celów, równocześnie – nie będąc w stanie w pełni współodczuwać i podzielać emocji, jakie przeżywają osoby w jego otoczeniu.
Rozpatrzmy przypadek odwrotny – w którym to ktoś obdarzony jest jedynie empatią emocjonalną, a pozbawiony jest jej poznawczego aspektu. W takiej konfiguracji, jednostka byłaby nadmiernie podatna na emocjonalne empatyzowanie, a współodczuwane emocje wywierałyby na nią natychmiastowy, niemal niekontrolowalny wpływ, z którym niestety – nie za bardzo wiedziałaby, co zrobić. Z perspektywy funkcjonowania i adaptacji wspólnoty – potencjalnie mogłoby to zaburzać spójność grupy i utrudniać realną pomoc i dobór odpowiednich zachowań względem otoczenia jednostki. Dobrym przykładem mogą tu być osoby znajdujące się na spektrum autyzmu, które posiadają empatię emocjonalną, pozwalającą im odczuwać emocje innych, lecz równoczesne deficyty w empatii poznawczej stanowią realną przeszkodę w zrozumieniu i jasnej komunikacji tego, co odczuwają. Wiąże się to również z występującym u nich brakiem umiejętności doboru odpowiednich zachowań pomocowych (zrozumienia emocjonalnej sytuacji, w jakiej znajduje się osoba).
Skąd się wzięła empatia – kontekst ewolucyjny
Badacz Adam Smith przytacza przynajmniej dwa argumenty wspierające tezę, iż empatia wykształciła się z uwagi na swoje ewolucyjne korzyści.
- Empatia udoskonaliła funkcjonowanie społeczne każdej jednostki i całej wspólnoty. Dała ludziom potężne narzędzie do zrozumienie i przewidywania zachowania innych, zapewniając sprawną komunikację międzyosobniczą wewnątrz grupy. W dawnym czasach, w których nasz gatunek funkcjonował w małych grupach zbieracko-łowieckich, miało to kluczowe znaczenie – przeżycie każdej jednostki zależało od ścisłej współpracy całej grupy. Z drugiej strony, empatia w jakiś sposób pomogła manipulować, oszukiwać, a co za tym idzie – pokonywać przeciwników (zwłaszcza, jeśli mówimy o poznawczym aspekcie empatii).
- Drugi argument kładzie nacisk na dobroczynne działania na rzecz ludzi wynikające zwłaszcza z empatii emocjonalnej. Wszelkie działania altruistyczne, opierające się o troskę i współczucie, nie dość, że realizują potrzebę przynależności do grupy (wychodzę poza ,,Ja”, tworząc tożsamość społeczną i biorąc odpowiedzialność za grupę), to znacząco sprzyjają budowaniu relacji oraz zapewniają spójność całej grupy. Co ciekawe, zdaniem badaczy Sagi i Hoffmana, empatia emocjonalna pojawia się już u jednodniowego niemowlęcia!
Empatia jest więc pewnym ewolucyjnie wyselekcjonowanym mechanizmem reagowania na czyjeś cierpienie. W sytuacji, gdy ktoś z naszych bliskich potrzebował pomocy czy doświadczał trudnych emocji, my sami również stawaliśmy się zaniepokojeni i zestresowani. Jedynym sposobem, by przezwyciężyć i zlikwidować owy przykry stan emocjonalnego niepokoju, była pomoc i jakaś reakcja w stronę osoby, której współczuliśmy, co w szerszej perspektywie miało znaczące, ewolucyjne korzyści. Empatyczna wrażliwość stanowiła więc silną motywację, swoisty impuls do przezwyciężania negatywnych emocji, pomocy innym i w konsekwencji – do wzbudzania w sobie emocji pozytywnych.