Każdy z nas, w toku swojego życia, pracy i osiągania swoich celów, chciałby mieć poczucie, że to, co robi, ma znaczenie, że w pewien sposób nadaje sens jego egzystencji, określony kierunek, którego możemy się niezmiennie trzymać. Cele mogą być różne – związane z naszym hobby, sportem, pracą, edukacją, samorozwojem, relacjami  – każdy z nich ma nieco inną wagę, inne znaczenie, lecz czy prawdą jest, że każdy z nas musi znaleźć ten jeden, nadrzędny cel swojego życia? Przyjrzyjmy się najpowszechniejszym mitom, funkcjonującym w społecznych wyobrażeniach na temat życiowego celu.

  1. Każdy z nas ma tylko jeden cel w życiu

Zdecydowanie nie jest prawdą (a przynajmniej nie powinno nią być), że życie każdego z nas ma tylko jeden cel. Znaczyłoby to bowiem, że tylko jedna sfera, czy też jedna aktywność, nadaje sens naszemu życiu. Taki stan rzeczy niesie ze sobą poważne zagrożenie – jeśli bowiem zwiążemy cały swój sens, całą naszą energię skupimy wokół jednego celu i jednej aktywności – w sytuacji, gdy z jakiegoś powodu (często, zupełnie niezależnego od nas) zostaniemy pozbawieni możliwości realizacji owego celu i spełniania się w tej jednej, jedynej rzeczy – poczucie naszego sensu przepadnie i skończymy w poważnym, egzystencjalnym kryzysie. Życie człowieka jest zbyt złożone i wielowymiarowe, byśmy poczucie sensu czerpali z tylko jednego obszaru. Stąd, tak, jak niejeden z nas dywersyfikuje swój portfel inwestycyjny, czy źródła swoich zarobków, podobnie powinniśmy dywersyfikować nasze cele, będące źródłami naszego poczucia sensu. Sens naszej egzystencji mogą przecież nadawać równolegle nasze relacje, nasze hobby, pasje, rozwój, edukacja, nasza praca zawodowa, działalność charytatywna, altruizm, momenty wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju, jak i te codzienne i rutynowe. Sens nie jedno ma imię!

  1. Cel jest stały i niezmienny

Nie jest również prawdą to, iż cel naszego życia musi być niezmienny, że jest odgórnie nadany i jesteśmy niejako skazani na jego realizację przez całe nasze życie. Oczywiście może być tak, iż znajdziemy tę jedną rzecz, która idealnie współgra z naszymi wartościami i w której chcemy realizować nasz sens, czemu poświęcimy resztę życia, natomiast przeważnie – cele zmieniają się równolegle do tego, jak sami się zmieniamy. Życie to ciągła wędrówka – choć jest to truizm, w niczym nie umniejsza to jego prawdziwości. W toku owej wędrówki, w trakcie realizacji celów, które są ważne dla nas na danym etapie życia, czymś zupełnie naturalnym, a wręcz pożądanym, jest sytuacja, w której zdamy sobie sprawę, że nasze dążenie, dotychczas nadające sens naszej egzystencji… przestało być aktualne. Zmieniamy się w każdej chwili naszego życia, każde doświadczenie, rozmowa, przeczytana książka, najmniejszy bodziec, obraz, dźwięk, smak i zapach – wszystko to coś w nas zmienia, w jakiś sposób z nami zostaje. Poczucie sensu jest zjawiskiem bardzo dynamicznym. Czujemy sens, gdy realizujemy ważny dla nas cel, czy to samodzielnie, czy też przynależąc do większej grupy osób realizujących ideę, w które wierzymy. Warto jednak pozostawać otwartym na nowe cele – każdy etap naszego życia nadaje mu inne tempo, nieustannie przebierając w naszych priorytetach, niejednokrotnie wywracając do góry nogami naszą hierarchię wartości.

  1. Cel w życiu rozwiązuje wszystkie nasze problemy

Niestety – i w tym przypadku nie jest to do końca prawdą. Posiadanie celu rozwiązuje część problemów, nadaje pewien ogólny kierunek naszej egzystencji, niewątpliwie zmienia ją na lepsze – ale nie wystarczy. Mark Manson, w swoim kursie ,,Find Your Purpose”, bardzo trafnie porównuje posiadanie celu w życiu do swego rodzaju ,,psychologicznego pokarmu” – jedzenie co prawda nie rozwiązuje wszystkich naszych problemów, aczkolwiek bez jedzenia – w zasadzie nie będziemy w stanie zrobić czegokolwiek. Realizacja celu, czerpanie sensu i poczucie znaczenia naszych działań nie działają ja magiczna różdżka, jak panaceum na wszelkie problemy i troski – życie pełne sensu i znaczenia wciąż usłane jest wątpliwościami, zgryzotą, smutkiem, ciężkimi porankami, bólem, brakiem motywacji, egzystencjalnymi kryzysami i niekończącymi się pytaniami, wiszącym nad nami bez jednoznacznej odpowiedzi. Cel może dać nam co najwyżej siłę i wiarę, potrzebną do tego, by wychodzić zwycięsko z tych trudnych chwil, oraz by móc bardziej doceniać te dobre chwile. Jest pewną stabilną podstawą, łodzią, która, owszem, będzie miotana przez życiowe sztormy, ale chyba znacznie lepiej jest być w czasie sztormu na łodzi, aniżeli unosić się biernie na powierzchni, prawda? Bez celu, bez poczucia przynależności, prawdziwej realizacji wartości i ideałów, w które wierzymy, bez samorozwoju i dążenia do tej wizji siebie, jaka najbardziej do nas przemawia, nie będziemy mogli uzyskać zadowolenia i satysfakcji, znacznie trudniej będziemy również znosili wszelkie zmiany oraz kryzysy.

Perspektywa