Picie alkoholu czy zażywanie narkotyków kojarzy się z przyjemnością i zabawą. Powodują one odprężenie i pozwalają zapomnieć o troskach dnia codziennego. Używa się ich również z ciekawości, dla „zabicia nudy” czy z braku zainteresowań. Można by wymieniać wiele przyczyn sięgania po substancje psychoaktywne.

Istotne jest to, że na początku drogi uzależnienia dostarczają one więcej przyjemności niż strat i krzywd.

Każdy człowiek dąży do tego, aby w życiu było mu lepiej, wygodniej, przyjemniej. Jest to naturalna potrzeba. Osiąga ją się w dwojaki sposób. Można to zrobić przez długotrwałe działanie, które wymaga wysiłku, sumienności, np. wejście na wymarzony szczyt, ukończenie studiów czy zdobycie awansu w pracy.

Drugi sposób jest natychmiastowy – sięgnięcie po kawałek czekolady, kupienie sobie pięknej sukienki czy wypicie lampki wina. Uzyskuje się szybki efekt  radości czy ulgi po ciężkim dniu.

Szukanie zadowolenia powiązane jest ściśle z układem nagrody. Według definicji układ nagrody aktywuje czynności popędowe, takie, jak zaspokojenie popędu seksualnego czy głodu. Czynności te subiektywnie odczuwane są jako przyjemność.

System nagrody  motywuje do  podejmowania właśnie takich działań.

Substancje psychoaktywne mocno pobudzają ośrodek nagrody, dając silne doznania euforii, poczucia mocy, siły i sprawczości.

Doznając tak przyjemnych stanów chce się przeżywać je częściej. A nagrodę otrzymuje się   natychmiast, bez większego wysiłku. Używanie substancji psychoaktywnych szybko kojarzy się z potrzebą, którą daje przyjemność. I już łatwo wpaść w pułapkę uzależnienia. Polega to na tym, że struktura ośrodka nagrody zmienia się i osoba zażywająca, żeby poczuć to samo potrzebuje coraz większych dawek. I dąży do tego, nie zważając na pojawiające się skutki uboczne. W niedługim czasie taka sama dawka powoduje stan „normalności”. I w efekcie zażywa się już po to, aby czuć się normalnie. Wówczas pojawią się sygnały, które informują, że coś jest nie w porządku. A przyjemność zamienia się w cierpienie i ból. Same objawy zespołu abstynencyjnego nie należą do przyjemnych. A jeśli dojdą do tego konflikty w rodzinie, strata bliskich osób, uczucie smutku, upokorzenia sytuacja staje się beznadziejna.

Na szczęście wszystko można odwrócić. Nasz mózg ma niewiarygodne możliwości. To, co aktywowało układ nagrody w sposób sztuczny, chemiczny, można też osiągnąć w sposób naturalny. Oczywiście wymaga to zdecydowanie więcej wysiłku, ale w perspektywie czasu osiąga się też więcej przyjemności i zadowolenia z własnego życia .

Renata Gajewska

Poradnia Perspektywa