Stereotypy i stygmatyzacja osób z chorobami psychicznymi
Stosunek ludzi i społeczeństwa do chorób psychicznych zmieniał się na przestrzeni tysiącleci. Przykładowo, w dawnych społecznościach przedpiśmiennych (których resztki możemy obserwować do dziś w postaci dziko żyjących plemion) ,,nienormalne” zachowania były czymś bardzo pożądanym i wyjątkowym – zgodnie z wierzeniami danego ludu, były postrzegane jako swoisty dar od bogów, potencjalnie wiążący się z nadnaturalnymi mocami, takimi jak leczenie czy patrzenie w przyszłość. Zupełnie kontrastowe spojrzenie miało na zaburzenia psychiczne średniowieczne chrześcijaństwo – w tym okresie, osoby dotknięte, przykładowo, psychozą, były oskarżane o znajdowanie się w posiadaniu szatana i siły nieczystej. Wiele uprzedzeń i lęków z tych czasów przetrwało do chwili obecnej, żyjąc gdzieś na krawędzi społecznej świadomości i generując kolejne uprzedzenia i stereotypy na temat chorób psychicznych tylko z jednego powodu – z ignorancji, braku wiedzy i zrozumienia tego, jak działa ludzki umysł. Poniżej znajduje się omówienie kilku błędów myślenia o chorobach psychicznych, prowadzących z jednej strony, do ich nadmiernego bagatelizowania, ale z drugiej strony – do lęku i stygmatyzacji tych osób.
Choroba psychiczna to nie prawdziwa choroba/ to iluzja
Argumentem wielu ludzi, podważających prawdziwość chorób psychicznych, jest stwierdzenie, że ,,to wszystko dzieje się tylko w umyśle”, że nie dotyczy ciała, że to ,,wymyślone, wyolbrzymione problemy”. Dobrym przykładem będzie tutaj depresja – jej objawy bardzo często przypominają objawy gorszego samopoczucia i cierpienia w sytuacji kryzysu i trudnej zmiany, z jakimi może zmagać się każdy z nas. Mówimy tu o zmęczeniu, utracie chęci do jakichkolwiek aktywności, apatii, obojętności, braku motywacji, chęci izolacji. W obliczu takich symptomów, wielu ludzi nazwało by osobę w depresji ,,słabą”, kazaliby jej ,,wziąć się w garść”, ,,wyjść do ludzi” i uśmiechnąć się, doradzając, że ,,jutro na pewno będzie lepiej, to tylko chwilowy dół”. Tymczasem, choroby takie jak depresja, schizofrenia, czy choroba afektywna dwubiegunowa, związane są z chemiczną nierównowagą mózgu i realnymi problemami w neuroprzekaźnictwie neuronalnym. Nasz umysł, to nic innego, jak doświadczany przez nas samych wytwór pracy naszych neuronów mózgowych! Stąd, do ich leczenia, stosuje się farmakoterapię i psychoterapię, które, dzięki neuroplastyczności mózgu, są w stanie realnie zmienić funkcjonowanie naszych neuronów i w konsekwencji, redukować psychiczne objawy. Unikajmy zatem bagatelizowania problemów psychicznych, bowiem brak profesjonalnej pomocy, w przypadku klinicznej depresji, może doprowadzić osobę nią dotkniętą do śmierci.
Ludzie, którzy cierpią na zaburzenia psychiczne, są niebezpieczni/ trzeba się ich obawiać/ tracą kontakt z rzeczywistością
Kolejny mit dotyczący chorych psychicznie ludzi jest zdecydowanie zbytnim uogólnieniem, niestety – to właśnie z lęku przed potencjalnie agresywnymi, nie dającymi się przewidzieć zachowaniami, osoby z chorobami psychicznymi są wykluczane społecznie i stygmatyzowane. Oczywiście istnieją przypadki i stadia chorób, takie jak rzadkie epizody ciężkiej psychozy, kiedy osoba zupełnie tracąc kontrolę nad swoim ciałem i w swoim ,,oderwaniu od rzeczywistości” – dopuszcza się agresji i przemocy – zdarza się to jednak niezwykle rzadko (znacznie częściej agresja i przemoc zdarzają się w sytuacji nadużywania alkoholu czy substancji psychoaktywnych). Najczęściej, to właśnie osoby z chorobami psychicznymi obawiają się ludzi, starając się od nich izolować i unikać ich. Ich umysły pełne są lęku, splątania i niepewności. Przykładowo, paranoja, występująca u osób chorych na schizofrenię paranoidalną, powiązana jest z urojeniami o charakterze prześladowczym i ksobnym, które w konsekwencji rzutują na występujące u takich osób ciągłe poczucie nieufności i prześladowania. Sytuacja życiowa takich osób jest bardzo ciężka, są one niezwykle samotne, co jest tym smutniejsze, że to właśnie wsparcie społeczne i sieć bliskich relacji (których najczęściej tak bardzo im brak) działają na te osoby prozdrowotnie, redukując wytwórcze objawy. Osoby z wieloma chorobami i zaburzeniami psychicznymi, takimi jak borderline czy zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, otrzymując konieczną pomoc, terapeutyczną lub farmakologiczną, i równie niezbędne, wsparcie i społeczną akceptację, niejednokrotnie są w stanie funkcjonować na poziomie nie odbiegającym od osób niedotkniętych problemami ze zdrowiem psychicznym. Unikajmy zatem stereotypizowania i stygmatyzacji osób z chorobami i dysfunkcjami psychicznymi, wrzucania ich do jednego worka o nazwie ,,świry”, których trzeba się bać, z którymi nie można rozmawiać i żyć w jednym społeczeństwie. Stygmatyzacja przebiega nawet na poziomie używanego języka – używanie medycznych określeń z zakresu zdrowia psychicznego jako obelg, czy szerzej, w jakimkolwiek pejoratywnym, nawet żartobliwym, kontekście (np. używanie określeń ,,chory psychicznie/nienormalny”, gdy ktoś zachowuje się w niekonwencjonalny sposób, wyrażenie ,,zachowuje się jak border” w odniesieniu do osoby, znajdującej się w stanie silnych emocji, mówienie o ,,paranoi”, gdy ktoś przesadza z ostrożnością lub podejrzliwością, czy też nazywanie ,,depresją” chwilowej chandry) z pewnością nie działa na korzyść osób chorych psychicznie, utrudniając ich i tak nie najłatwiejszą, społeczną egzystencję.